Jeśli zdradza jakieś mechanizmy, to tylko wciskania słabych produkcji niewymagającej widowni...
Najlepiej o jakości tego dzieła świadczy jedna ze scen: karykaturując Leppera nazwijmy jego postać Trędowaty i dla pewności, żeby każdy złapał, dajmy mu czerwono-biały krawat. I tak przez cały film.
Do tego oczywiście kilka gołych cycków i jest hit.
Satyra miała zwyczaj tę przewagę nad polityką, że była inteligentniejsza. Nie tym razem...