Film nieco słabszy od ekranizacji z Romanem Wilhelmim ale mimo wszystko ciągle aktualny. I to o wiele bardziej niż 1956r. Wtedy byliśmy pod radziecką okupacją i film miał być komunistyczną satyrą na przedwojenne rządy sanacji. Ale dzisiaj właśnie to się dzieje. Licytacja o to kto korzystniej się sprzeda za granicę. Smutne ale prawdziwe.